Dzisiaj uświadomiłam sobie, jak bardzo ważne jest docenianie małych rzeczy.
Najlepsze uczucie moich ostatnich dni to kiedy wychodzisz ze szkoły po siedmiu godzinach, z czego trzy z nich to chemie.
Idziesz na pocztę.
Czekasz w sześcioosobowej kolejce.
Trzymasz w ręce dwie koperty.
Czekasz.
Czekasz tylko po to, żeby wysłać kartki urodzinowe, które na pewno sprawią komuś radość.
Stoisz sobie w tej kolejce.
Słuchasz marudzenia dwóch pań za tobą.
Trzymasz dwie monety.
Stukasz w jedną z nich czarnym paznokciem.
Obracasz ją.
Bawisz się.
Czekasz.
Potem wychodzisz ze świadomością, że właśnie zrobiłeś coś miłego.
I to jest bardzo ważne.
Wsiadasz na rower.
Czujesz orzeźwiające krople deszczu na twarzy.
Twoją głowę wypełnia muzyka wtłaczana do niej przez słuchawki.
Jedziesz do domu.
Po drodze zatrzymujesz się w cukierni i kupujesz lody.
Jedziesz na rowerze, słuchasz muzyki, jesz lody i masz wszystko gdzieś.
Zamykasz się na świat jednocześnie się na niego otwierając.
Śpieszy ci się właściwie tylko do skrzynki na listy, żeby sprawdzić czy przypadkiem nic w niej na ciebie nie czeka.
Docierasz do domu.
Jesteś spokojny.
W skrzynce nic nie ma, ale to nie szkodzi, może jutro coś w niej znajdziesz.
Wchodzisz do domu i dopiero tam zaczynasz funkcjonować normalnie.
Bez slow motion, które dotknęło cię w drodze.
Dla takich uczuć warto żyć.
Bądźcie spokojni!
zu
Piękny, refleksyjny i dojrzały tekst. Mój ulubiony wpis. Ale powiedz, z pewnością już wcześniej wiedziałaś, że w tych małych rzeczach zawieszonych w "tu i teraz" jest najwięcej treści i to z nich najłatwiej czerapć i spokój i radość? Czasami tak trudno o tym pamiętać; ja zapominam zbyt często. Ale są momenty. I wtedy czuję się najlepiej; mogę góry przenosić i się na nie wspinać!
OdpowiedzUsuńPewnie, że wcześniej już o tym wiedziałam, jednak są takie momenty, kiedy sobie to po raz któryś już uświadamiasz i uderza Cię to tak totalnie, i zastanawiasz się czemu nie zauważasz tego na co dzień i cały czas. Ale może z drugiej strony to dobrze? Gdybyś zauważała to cały czas, to nie byłoby tych pięknych i niesamowitych chwil. :)
UsuńTak. Ale wtedy całe życie mogłoby być jedną długą chwilą, którą zachwyt nigdy by nie mijał. A z pewnością można by zatrzymywać się też nad innymi rzeczami, które nieustannie wypełniają naszą rzeczywistość. Czasem, na przykład, nie jest różowo. Spostrzeżenie tego, że ktoś ma trudniej, kiedy my mamy w tle zachwyt, mogłoby - być może - pomóc przeobrażać smutki Innych w radości, albo ćwiczyć nas we współczuciu i wzajemnej wrażliwości.
UsuńMogłoby tak być. :) Mam nadzieję, że coraz więcej ludzi będzie zauważać małe rzeczy.
UsuńPięknie napisane. Czuje tak slow motion, gdy patrzę na naprawdę piękny widok i miliony myśli przelatuje mi przez głowę. Podziwiam bezkres oceanu i wielkość gór. Czuje się przy nich taka mała i nieistotna.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło <3
Zapraszam! :)
Pamiętam jak w poprzednie wakacje byłam nad morzem, i kiedy pierwszy raz wyszłam z lasu na plażę, poczułam takie bezgraniczne szczęście i zachwyt, które mnie wypełniły. <3
Usuń