środa, 24 stycznia 2018

artystyczne podsumowanie moich trzech ostatnich miesięcy 2017

Troszkę późno, wiem.


CZEŚĆ!

Wpadłam na pomysł, że na miłe rozpoczęcie mojego powrotu tutaj dodam post, w którym pokażę Wam cóż takiego udał mi się stworzyć na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy roku 2017.
Zaczynamy!

Na samym początku praca, którą zrobiłam w szkole na zajęciach plastycznych. Nie wiecie, ale poszłam do artystycznej szkoły jakby i już w drugim miesiącu chodzenia do niej stworzyłam "dzieło". Mi się podoba, nie wiem co Wy o nim pomyślicie. 
Tematem jest zmiana z negatywnego na pozytywne.




Kolejną rzeczą, która wyszła spod moich rąk jest naszyjnik. Pomysł na niego podpatrzyłam na kanale Qrkoko i myślę, że wyszedł całkiem ładnie jak na pierwszy raz. Był zrobiony jako prezent na urodziny, więc mam nadzieję, że służy.






Byłam na warsztatach robienia łapaczy snów, mimo, że potrafiłam je robić już przed nimi, ale koleżanka mnie zaprosiła i stwierdziłam, że w sumie dawno żadnego nie zrobiłam, więc czemu nie. Oto co powstało.




Na jednej z facebookowych grup umówiłam się z dziewczyną na wymianę książka za zakładki książkowe. Oczywiście to ja załam jej zakładki, a nie na odwrót. Zrobiłam dwie zupełnie różniące się od siebie. Nie potrafię zdecydować, która mi się bardziej podoba.
Pierwsza jest bardzo dziewczęca, w pastelowych kolorach.






Druga bardziej kolorowa i energiczna.










Bransoletkiiiii. Nawet sporo ich uplotłam. 








No i zaczynamy pomału temat świąt. W tym roku nie wysyłałam kartek, no prawie... wysłałam tylko kilka, w zestawie z bransoletkami.










Przed świętami miały miejsce urodziny mojej mamy, do której chciałam przywołać trochę ciepła wiosny, dlatego stworzyłam jej kwiecistą kartkę i serduszkowy kubek.








I ostatnia już rzecz, koszulka zrobiona na prezent na święta. Niestety mam tylko takie zdjęcie, ale mam nadzieję, że i tak odczytacie napis, który został specjalnie wymyślony na tę koszulkę. Robiłam to mazakiem do tkanin, około 5 godzin!!




To tyle. Możecie też się pochwalić co takiego udało się Wam ostatnio stworzyć i dajcie znać czy cieszycie się, że wracam. :)

Całusy!
zu





piątek, 14 kwietnia 2017

Drzewa milczą - my nie możemy!

Jak bardzo ważne jest to aby oddychać? Czyż nie robimy tego 24/7 przez całe nasze życie? 
Ręka do góry kto wie jakie istoty wytwarzają tlen, który umożliwia nam oddychanie?
Ktoś wie?
Polski rząd najwyraźniej nie!


Co to za kretyński pomysł, żeby wycinać każde drzewo, które staje nam na drodze? Czy nie powinniśmy cieszyć się, że są? W Polsce jest już i tak mało drzew, dlaczego ludzie wciąż zmniejszają ich liczbę?

Jeszcze jakoś tam jestem w stanie (chociaż i tak mi ciężko) zrozumieć wycinanie drzew w miejscach gdzie ma powstać jakiś budynek, ale wycinanie drzew, które są zdrowe, rosną sobie spokojnie na trawnikach? 


Nie ma co krzyczeć, oni i tak nas nie słyszą. Ale ważne jest pokazanie, że mówimy NIE, że NIE GODZIMY SIĘ na to co się dzieje. 
Ja ze swoją ukochaną ekipą wyraziłam to. 
Zobaczcie tutaj i tutaj.

Pokażmy jak ważna jest obrona drzew. Walczmy razem!


Nie krzyczmy, ale działajmy bardziej czynnie. Dajmy znać społeczeństwu, że nam się to NIE PODOBA. 
Niech nasze działania zostaną zauważone.
Wrzucajmy zdjęcia do internetu. Niech facebook, instagram, tweeter zapełnią się widokiem zciętych drzew i naszym stanowczym NIE.





Prawda jest taka, że nie przeżyjemy bez drzew.
Dlatego pozwólmy im przeżyć, chociażby dlatego, żebyśmy my mogli dalej żyć.
Przekazujcie dalej swój sprzeciw.
Pokażmy na co nas stać!

zu

sobota, 4 marca 2017

denko luty

Cześć dzień dobry!

Witam w kolejnym denku, bo kolejny miesiąc dobiegł końca. Nie mam pojęcia kiedy ten czas zleciał.
Produkty, które dzisiaj Wam pokażę tak naprawdę denka nie mają, bo są to same maseczki i plastry oczyszczające.




Na początku plastry. Więc tak, pierwsze mnie ucieszyły, drugie zawiodły. Jeśli dobrze widzę firma drugich plastrów nazywa się Cuttua. Nie zrobiły one za wiele, aby oczyścić moją twarz z zaskórników. Natomiast plastry z firmy dermo pHarma pozytywnie mnie zaskoczyły. W porównaniu z plastrami z drugiego zdjęcia, takimi, które mam teraz i czarną maską wypadają póki co najlepiej, Więc jeśli macie problem z wągrami na twarzy to polecam Wam plastry z firmy dermo pHarma.


Maseczka aktywnie oczyszczająca z AA była okay. Nie zrobiła dużo, ale skóra była po niej gładka, więc jakiś tam efekt był. Nie kupię jej kolejny raz, ale nie były to zmarnowane pieniądze, o tak bym powiedziała.


Ta maseczka już bardziej mi się podobała. Jak widzicie również jest z AA. Dzięki drobinkom peelingującym skóra była fajnie wygładzona i oczyszczona. Polecam.


Dwuetapowy zabieg z tołpy. Jest to firma dość znana i dobra z tego co słyszałam, jest też droższa niż takie typowo drogeryjne firmy. Po tym wszystkim co o niej słyszałam spodziewałam się szczerze mówiąc czegoś więcej. Natomiast jak dla mnie ten zabieg nie był zachwycający jakoś bardzo. Nie wiem, może to przez to, że użyłam go tylko raz. No ale ja na mnie niezbyt to zadziałało...


Maseczka z zestawu dwóch maseczek kojąco-nawilżającej i kojąco-odżywczej z firmy AA. Ja nigdy nie używam zestawu naraz na twarz tak jak jest zalecane na zdjęciu na saszetce. Zawsze używam najpierw jednej, potem drugiej maseczki, w zależności czego potrzebuję. Ta seria maseczek jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Maseczki oczyszczająco fajnie oczyszczają, a kojące super nawilżają i relaksują skórę twarzy. Tak więc serdecznie Wam je polecam.


No i na koniec wisienka na torcie! Parafinowa kuracja do dłoni z Marion SPA.
Totalnie nie wiem dlaczego się na to nabrałam. Ale zacznijmy od niepraktyczności opakowania. O ile w normalnych maseczkach "ząbki" pokazujące gdzie otworzyć saszetkę działają, tak tutaj przez to, że opakowanie ma w środku dodatkową folię nie da się go tak otworzyć przez co próbując otworzyć drugą część połowa maseczki wylądowała na podłodze. Fajnie... No ale mogę uznać to za moją nieuwagę, nich będzie.
Regenerujący peeling znajdujący się w pierwszej części nie był nadzwyczajnym peelingiem, był po prostu peelingiem jak każdy inny.
Maseczka była okay. Fajnie nawilżyła dłonie. To na plus, ale w instrukcji z tyłu napisane było, żeby jej nie zmywać tylko wmasować w dłonie po upłynięciu 10 minut. Zrobiłam tak niestety dłonie były wtedy klejące.
Więc jeśli nie chcecie stracić nerwów przy otwieraniu i klejących się rękach, to nie kupujcie.

To tyle na dzisiaj. Jaki produkt Wy ostatnio skończyliście i chcecie polecić lub zdecydowanie odradzić?

Trzymajcie się cieplutko!
Zu

sobota, 25 lutego 2017

denko styczeń

Cześć!

Zainspirowana youtubem stwierdziłam, że może spróbuję wprowadzić u siebie taką serię. Nie będą to jakieś bardzo profesjonalne recenzje kosmetyków, ale zwykłe "przyjacielskie" polecanie lub odradzanie różnych produktów.


Nawilżający płyn micelarny 2w1 z firmy BE BEAUTY. Jest to najlepszy płyn do demakijażu jaki miałam. W ogóle nie podrażnia, zmywa nawet ciężki i wodoodporny makijaż. Wiem, że jest jeszcze wersja różowa, ja sama jej nie próbowałam, ale w internecie spotkałam się z opinią, że podrażnia ona oczy, więc trzymam się niebieskiej wersji.




W styczniu dokończyłam aż trzy peelingi. Firmy SYNERGEN do twarzy i firmy JOANNA do ciała. Ja wszystkich ich używałam do twarzy. Nawet ja na tak delikatną część ciała drobinki zawarte w każdym z nich były jak dla mnie za małe i była ich zbyt znikoma ilość. Może to wynikać z tego, że jestem przyzwyczajona do cukrowych peelingów własnej roboty, a drobinki cukru nie da się ukryć są spore. Peeling z ostatniego zdjęcia natomiast był z nich najlepszy, ze względu na zapach. Pachniał dokładnie tak jak jakiś truskawkowy deser!


Czas na maseczki, moje ulubione. Maseczka nawilżająca z rossmannowskiej firmy Rival de Loop. Ona składa się z dwóch takich saszetek jak na zdjęciu połączonych ze sobą, natomiast pierwszą wykorzystałam już dawno. Moim zdaniem jest to mega nawilżająca maseczka. Od razu jak się ją nałoży, to ma się wrażenie takiej właśnie nawilżonej i nawodnionej skóry. Więc jeśli ktoś w tym okresie zimowym ma duży problem z suchą skórą, to serdecznie ją polecam.


Teraz maseczka z tej samej firmy co poprzednia, o ile się nie mylę. Nie widać na zdjęciu, natomiast jest to maska złuszczająca, peel off w dodatku. Niestety ja po jej użyciu nie zauważyłam żadnej zmiany. Więc nie wiem czy moja skóra jest zbyt wymagająca, czy może na faktycznie nic kompletnie nie robi.


To już koniec kosmetyków ze stycznia, wiem, że mamy już połowę lutego, ale miałam bardzo utrudniony dostęp do laptopa, dlatego post pojawia się dopiero teraz. Dajcie znać, czy używaliście któregoś kosmetyku i czy podoba się Wam pomysł, aby posty z tej serii pojawiały się co miesiąc.

To tyle na dzisiaj.
Trzymajcie się!

Zu